wtorek, 20 grudnia 2011

Zagadka krwi - konkurs

Wyobraźcie sobie ...

... co by było gdyby w Waszej rodzinie przekazywany był gen odpowiedzialny za mutację w wampira ujawniający się co 6 pokoleń i akurat wypadłoby na Was ....

Co byście zrobili mając świadomość, że stajecie się bestiami głodnymi krwi??


A może podejrzewacie o to kogoś ze znajomych....
Dlaczego i co z tym zrobicie??

Wasze wpisy umieszczajcie w komentarzach poniżej, a najciekawszy otrzyma


Czas do 29/12/2011. 21:00.

7 komentarzy:

  1. Jak uważał Alfred Aleksander Konar "Żona - to wampir mężowskiej kieszeni", stąd śmiem twierdzić, że każda z moich zamężnych koleżanek ma w sobie coś z wampira; zaczynają od wysysania zawartości kieszeni, skończą na bestialskim mordzie (najczęściej w afekcie) i wciąż będzie im mało. A jako że ze mnie również kobieta, kiedyś pewnie też żona, muszę się solidaryzować z osobami, do których grona należę ;) Nikomu ich nie wydam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi wydaje się, że znam taką osobę, a nawet osoby. Myślę, że wszystko idzie naprzód, nawet wampiry muszą dostosować się do tego, co narzuca postęp i ewoluują. Dzisiaj nie pije się krwi, będącej synonimem życia, dzisiaj wysysa się z innych życiową energię jak mój były i parę jeszcze innych, toksycznych osób z mojego otoczenia, np. fałszywa przyjaciółka. Gdybym to ja była wampirem, nie tknęłabym ich nawet w największym głodzie.

    Niestety Blogger od jakiegoś czasu uważa, że moje konto nie ma uprawnień do komentowania innych, więc muszę dodać wiadomość jako anonim.
    niechcemisie@buziaczek.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie wierzyłam w takie historie. Owszem, legenda o zdegenerowanym genie przekazywanym z pokolenia na pokolenie w naszej rodzinie, była powtarzana z ust do ust to nie wierzyłam. Traktowałam ją jak straszną historie opowiadaną przy ognisku. Bo wampiry nie istnieją.
    Wszystko zmieniło się dnia gdy okazało się, że przekleństwo naszej rodziny jest realne i padło właśnie na mnie. Przez długi czas nie mogłam uwierzyć. Uważałam, że rodzina robi sobie ze mnie mało zabawne żarty. Jednak w moim życiu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Zaczęłam mieć ociekające realnością sny. Jak prawdziwe, a jednocześnie tak dziwne. Widziane przeze mnie jak w technikolorze. Przejaskrawione, przerysowane. Motywem głównym była krew. Krew wszędzie, ściany we krwi, ludzie we krwi, ja sama ociekająca krwią. W owych snach byłam potworem, oprawcą niewinnych osób, psychopatycznym mordercą, kąpiącym się w krwi swoich ofiar. Przerażały mnie do szpiku kości. Jednak nikomu ich nie wyjawiłam. Wiedziałam, że moja rodzina uzna to za potwierdzenie swoich niedorzecznych teorii.
    Jednakże oni intensywnie mi się przyglądali. Prawdopodobnie moje nieudolne kłamstwa, że wszystko jest w porządku na nic się zdały.
    Następnie zaczęły mnie swędzieć dziąsła. Niby nic, ale miałam ochotę płakać jak niemowlak któremu wyrzynają się pierwsze ząbki. Gdy pewnego ranka spojrzałam na siebie w łazienkowym lustrze z przerażeniem zobaczyłam u siebie kły. Nie chciałam alarmować całego domu. Dotknęłam ich palcem. Niewątpliwie były prawdziwe. Zamknęłam i otworzyłam oczy upewniając się, że nie jest to kolejny z moich anormalnych snów. Mam kły.
    Po chwilowej panice zrozumiałam, że na ten moment mam ważniejsze problemy. Jak to ukryć przed rodziną… Gorączkowo rozmyślałam i doszłam do wniosku, że nie uda mi się tego ukryć w nieskończoność. Psycholodzy mawiają, że rozmowa to podstawa zrozumienia. Sprawdźmy ich poglądy.
    Zeszłam po schodach, cicho, niepewna, wciąż niepogodzona z zaistniałą sytuacją. Zobaczyłam moją rodzinę w jadalni zgromadzoną wokół stołu. Jedli śniadanie, najpierw spojrzała na mnie mama, potem tata, a później już lawinowo, brat, dziadek, babcia. Nie wiedząc co powiedzieć rozchyliłam lekko usta. Mój brat z tatą jak na zawołanie poderwali się z miejsc. Nawet nie zdąrzyłam się poruszyć, nie wiedziałabym nawet jak zareagować, gdy chwycili mnie, skrępowali ręce za plecami, ciągnąc do piwnicy. Po chwilowym szoku, nastąpiła desperacja, zaczęłam się wyrywać i szarpać jak oszalała. Nic to nie dało, zamknięto mnie w piwnicy.
    Zaczęłam płakać z bezradności. Słyszałam zza ciężkich drzwi głosy mojej rodziny. Krzyknęłam dlaczego. Grobowym głosem, moja babcia oznajmiła mi że zostanę krwiożerczym potworem, że będę zabijać każdego na mojej drodze. Że należy mnie jak najszybciej unieszkodliwić.
    I wtedy odeszli. Zostawili mnie. Po długiej chwili rozpaczy, po tym jak skończyłam użalać się nad swoim losem, nastąpiła faza gniewu. Jak mogli mi to zrobić? Przecież są moją rodziną powinni mnie wspierać.
    Ujrzałam małe uchylone okienko. Pomyślałam, że jestem wystarczająco mała by się przecisnąć. Skoro mnie nie chcą, a wręcz pragną mojej śmierci, nie będę im się narzucać. Może znajdę innych takich jak ja. Widocznie najwyższy czas zacząć żyć na własny rachunek.
    Wyślizgnęłam się przez okno i bez oglądania się wstecz ruszyłam przed siebie.

    scarlett13@onet.eu
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Boję się... Zrobiłem coś strasznego. Chciałbym się obudzić i stwierdzić że to był tylko sen. Krwawy, nieludzki koszmar. Jednak nie potrafię. Leże w łóżku zachlapanym krwią. Obok leży żona. Przykryłem ją kołdrą. Nie potrafię na nią patrzeć. Nie oddycha, nie żyje - to pewne. Jest cała pogryziona. Chyba ja to zrobiłem, nie wiem, nie pamiętam. Ciągle mi się czymś odbija. Będę wymiotować. Nie jestem w stanie dłużej tego w sobie utrzymać. Ochydny smak wypełnia usta. To chyba krew i strzępy jej rozszarpanej skóry. Co ja zrobiłem? Co ja kurwa zrobiłem!? Dlaczego?! Gdybym był w stanie się poruszyć, zrobić choć jeden krok do przodu. Sprawdziłbym co u dzieci. Kubuś i Alicja. Spoglądam w ich pokój. Nic. Cisza. Spokój. Już po wszystkim. Widzę ścianę zachlapaną krwią i małą rączkę zwisającą z piętrowego łóżka. Brakuje w niej paluszka, tego najmniejszego. Miała zaledwie 2 latka a Kubuś 6. Wiem że nie żyją. Stały się pokarmem. Nie ruszę się stąd. Kim ja jestem? Czym jestem!? Pewnie kiedyś nas znajdą. Może sąsiedzi, może rodzina, policja. Nie wiem ale pewnie niebawem o tym przeczytacie w lokalnych wiadomościach... Tak bardzo się boję...

    tomaszsiwiec666@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Budząc się kolejnej nocy miałam nadzieję że ty razem miałam nadzieję że nie zabiję kolejnej istoty. Nie zabiję wmawiałam to sobie ale to było silniejsze ode mnie. Przyciągało mnie a ja nie mogłam tego kontrolować. Tego dnia było gorzej poszłam jak zwykle schować się w ciemnych zaułkach i zabijać albo chodź by wypić jakąś odrobinę krwi człowieka ale tym razem natknęłam się na moją najlepszą przyjaciółkę z którą straciłam kontakt po przemianie. Stało się to ponieważ nastała moja 6 kolej. Choć byłam sama i nie umiałam się od tego powstrzymać jak również nie potrafiłam wbić kłów w moją przyjaciółkę. Gdy wyrwała się z moich objęć spojrzała na moją twarz i zaczęła krzyczeć, ja szybko uciekłam. Biegnąc wiedziałam, że będę musiała ją zabić. Rano choć nienawidziłam słońca poszłam do jej domu, zabiłam ją i wyniosłam ciało zacierając ślady. Bałam się siebie. Bałam się że staję się bestią głodną krwi. Zaczęłam się głodzić by zacząć się kontrolować. Kontrolowałam się by przetrwać

    OdpowiedzUsuń
  6. To wiele wyjaśnia. Niby wszyscy normalni, rodzina jak każda inna, a tu wyrasta na ich łonie takie osobliwe stworzenie.
    Nie, akurat wcale nie piszę o sobie.
    Ja wiedziałam, czułam to podskórnie, mój krwioobieg wytętnił mi tu szumem w uszach. Ale przecież ja nie poddaję się przeczuciom, brnę w każdą niebezpieczna sytuację jak kompletna idiotka. Albo nadmiernie odważna. Ale co poradzę, że nie umiem powiedzieć- z tym się nie bawimy?
    Zdenerwowałam go, nieco podsyciłam jego zawzięty gniew. Nie znał mnie, nie wiedział,że nie odpuszczam. Teraz pewnie siedzi mi za oknem, albo grzebie w dokumentacji medycznej... Nie,kochany, moja krew nie posmakuje ci z pewnością, dostaniesz po niej okrutnej zgagi, a nawet rozstroju żołądka. Na moich celnych ripostach połamiesz kiełki,niech ci się nie zdaje, że tak mnie pokonasz. O nie Syndyka, już ja ci wsadzę ten kołek w...


    toporek@poczta.onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  7. Musimy przyznać, że wysoko postawiliście poprzeczkę i wybór jednej osoby był b.trudny.

    Jednak przewagą głosów nagroda wędruje do .... Scarlett. Skontatujemy się z Tobą mejlowo :)

    Gratulujemy wszystkim świetnych pomysłów i zapraszamy do kolejnych konkursów, które już niebawem.

    OdpowiedzUsuń