poniedziałek, 6 lutego 2012

Konkurs z Darkarem

Z okazji objęcia patronatem powieści Dariusza Dolińskiego "Darkar" - wspólnie z autorem chcieliśmy Was zaprosić do wzięcia udziału w konkursie.



W nawiązaniu do tematyki książki napiszcie nam w kilku zdaniach czy można ustalić granicę ludzkiego poświęcenia?

Swoje wypowiedzi wraz z adresem mejlowym umieszczajcie w postach poniżej do 18/02/2012, do godziny 20:00. Wyniki 19/02/2012.

Dwie najciekawsze prace wybrane przez skostniałe jury w porozumieniu z autorem otrzymają "Darkar. Poświęcenie" z autografem, a wpisy zostaną opublikowane na fan page'u autora.

Zapraszamy!

19 komentarzy:

  1. Moim zdaniem nie ma granicy poświęcenia. Wszystko zależy od człowieka i od motywów jakie nimi kierują.

    agn.wolk@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Granica moze byc smierc.Bo jesli mozna powiedziec ze nie zna granic to cos musi zatrzymac ten proces.Sa ludzie ,ktorzy poswieca zycie dla innych lub czegos i wlasnie ta granica sie tu zakonczy.Zgon.

    OdpowiedzUsuń
  3. Granica moze byc smierc.Bo jesli mozna powiedziec ze nie zna granic to cos musi zatrzymac ten proces.Sa ludzie ,ktorzy poswieca zycie dla innych lub czegos i wlasnie ta granica sie tu zakonczy.Zgon.

    klauda@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma takiej granicy, której matka nie mogłaby przekroczyć dla swojego dziecka. Nawet własna śmierć o ile powstrzyma ją przed poświęceniem to na pewno nie powstrzyma jej przed opieką. Miłość jest wieczna !
    kat-g@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Granicę zawsze ustalamy my, wszystko zależy od nas. Na ile jesteśmy w stanie się dla kogoś poświęcić, jak jest dla nas ważny, co znaczy i co wnosi w nasze życie. Granica jest bardzo subiektywna i płynna, lecz uważam, że na nią również ma niebagatelny wpływ zaistniała sytuacja i wyzwania jakie nam życie stawia na drodze.

    artemia1@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężko jest to zrobić. Wszystko zależy od danej osoby i sytuacji w jakiej się znajduje. Czasem jest tak, że pod wpływem impulsu jesteśmy w stanie zrobić coś o czym w normalnych warunkach nawet byśmy nie pomyśleli. Przykłady można tutaj mnożyć w nieskończoność. Wiele się przecież słyszy o bohaterskich ratunkach świadków wypadków. Chociażby historia ostatnich tygodni, kiedy to trzynastoletni chłopak uratował swojego kolegę od śmierci, samemu zaglądając jej w oczy.
    monikasanetra@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Można z pewną dozą prawdopodobieństwa, w pewnym zakresie trafności, ocenić granicę poświęcenia dla każdego człowieka z osobna - brutalnie i bezwględnie poddając go próbom (tylko w praktyce można ocenić tę granicę poświęcenia, sama teoria jest tutaj zupełnie niewystarczająca). Ale po co takie coś przeprowadzać? Czy życie samo w sobie nie testuje nas wystarczająco mocno?
    schwytajmnie@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Takową granicę należy rozpatrywać w wielu aspektach, pod kryterium oceny należy uwzględnić: osobę, cel poświęcenia i możliwe środki do jego osiągnięcia. I tak kolejno literaura podsuwa nam poszczególne przykłady:matka dla dziecka- wydawać by się mogło w 100% prawdą jak w przypadku powieści Harry Potter, gdzie matka oddaje życie za jego życie, ale co w przypadku matek porzucających dzieci, zaniedbujących je, bijących? Cel poświęcenia choćby daleko nie szukać: II wojna światowa- powstanie warszawskie, dziesiątki tysięcy ofiar pochłoniętych przez beznadziejny zryw wolnościowy, zrujnowana Warszawa, ofiary cywilne, brak wyzwolenia, mimo to gdyby historia zatoczyła koło 99% z nas bez wątpienia postąpiło by tak samo by nie umierać powolną śmiercią w zniewoleniu. Środki do osiągnięcia celu?często schodzą na dalszy plan, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, 20 lat charytatywnych zbiórek na rzecz chorych dzieci, gdzie bez znaczenia jest czy ofiarowane jest ostatnie 10 zł starszej osoby, czy milion złotych od anonimowego darczyńcy, jest to niewąpliwie duże bezinteresowne poświęcenie. Czy jednak dzisiejsze społeczeństwo jest na tyle silne by podejmować ryzykowne decyzje? wpływ na to mają coraz trdniejsze czasy gospodarcze, życie, majątek często stawiamy ponad innych. Konkluzja- granica ludzkiego poświęcenia to niekończąca się sinusoida skrajności od wartości najwyższych po ich zupełny brak.
    adamaleksiejuk@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Granicą ludzkiego poświęcenia jest wielkość miłości jaką darzymy tego dla kogo się poświęcamy. Jeżeli kochamy mocno i prawdziwie, wtedy nie istnieje żadna granica.
    leo20k@interia.eu

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie żyjemy w świecie idealnym. W fizycznej doskonałość, próżni. Nie ma czegoś takiego jak granice poświęcenia. To tak samo abstrakcyjne pojęcie jak sprawiedliwość, miłość czy religia. Więc nie mówmy o ideałach, ale o konkretach. Bo wyznaczając granice niejako stwierdzamy, że coś jest policzalne. A jak przeliczyć przykłady, gdzie przywódcy ruchów totalitarnych poświęcają życia tysięcy ludzi dla osiągnięcia swoich celów a anonimowy człowiek poświęca swoje życie w obronie swojej rodziny, godności. Jak przeliczyć właścicieli korporacji, którzy wykorzystują tysiące pracowników dla własnych zysków, i pracownika korporacji, który znosi utratę dumy by utrzymać rodzinę.
    Czy stając przed wyborem zabicia Adolfa Hitlera, czy Stalina zwykły człowiek byłby w stanie tego dokonać? Czy zwykły człowiek, mówiący o tym, że należy wymierzyć sprawiedliwość byłby w stanie przekroczyć granice, złamać wpajane nam zasady o świętości życia, poświęcić swoje sumienie i sam ją wymierzyć?
    Czym jest poświęcenie? Niektórzy piszą, że najwyższym poświęceniem jest oddanie za kogoś swojego życia, ale czy to nie jest równoznaczne z poddaniem się, stwierdzeniem, że czyjeś istnienie jest więcej warte od mojego? Czy wyższym poświęceniem nie jest życie, walka do końca?
    Jak przeliczyć nieprzeliczalne w świecie, gdzie ludzie poddają się na każdym kroku? Gdzie sylwester jest okresem, gdzie wyznaczamy sobie cele, a już w pierwszym tygodniu brakuje nam sił by je realizować. Jak można mówić o poświęceniu w świecie gdzie jak na ulicy dzieje się coś złego, każdy odwraca wzrok udając, że to go nie dotyczy. Gdzie młodzi ludzie swoje problemy rozwiązując na forach internetowych, bo rodzice nie są w stanie poświęcić im chwili czasu na rozmowę, bo cały czas poświęcają na pracę, żeby dziecko mogło żyć godnie.
    Dlatego uważam, że granica poświęcenia jest życie z świadomością, rzeczy i osób które poświęciliśmy. A jeśli nie możemy sobie spojrzeć w twarz w lustrze tzn. że ta granica została przekroczona.

    yattboy@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Granica jest, dla każdego inna, jest pewien pułap, którego nie da się przekroczyć, w pewnym momencie nie jesteśmy w stanie poświęcić więcej dla danej sprawy. Człowiek indywidualnie ustala swoją granicę, osobno dla poszczególnych wymagających poświęcenia rzeczy.
    kamilkuchara@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie można ustalić takiej granicy, ponieważ ludzie potrafią poświęcić własne życie dla drugiego człowieka, a jest NAJWYŻSZĄ wartością. Dalej tej granicy przesunąć się już nie da.

    apoccalipsa@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Granica poświęcenie jest możliwa , nasi rodacy w czasie I , ORAZ II wojny przelewami krew i byli w stanie poświęcić swe życie by nam żyło się teoretycznie lepiej

    Wszyscy uczestnicy ważnych powstań, bitew wojennych stawiali na szali swój życia los .Żyjąc z zasadą Bóg , Honor , Ojczyzna

    Toom20@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Taką granicę można próbować ustalać za pomocą jakiś odgórnych schematów czy wyliczeń oraz potraktować ją swoja własną miarą - zniszczeń, tragedi i cierpienia. Ale taka granica nigdy nie będzie miała końca i nigdy nie będzie można jej jednoznacznie określić. Ustalanie jej nijak będzie się miało do rzeczywistośći, bo ludzkiego poświęcenienia nie sposób przewidzieć, a co dopiero wytyczyć jego kres.

    onlyme30@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Granicą ludzkiego poświęcenia jest pożyczenie książki w trakcie czytania najlepszego, najbardziej przerażającego/romantycznego/wyjaśniającego wszystko fragmentu. Potem wszystko wydaje się już łatwe do zrobienia...

    miumiu_miu@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Granica to pojęcie wielopłaszczyznowe. Skomplikowane zatem wydaje się wyznaczanie jakichkolwiek granic, może poza fizycznymi, namacalnymi, policzalnymi. Te ostatnie łatwo narysować czy wskazać. Co jednak z bardziej abstrakcyjnymi granicami? Takimi, które tworzymy sami lub które zostają nam narzucone? Granica przyzwoitości, tolerancji, możliwości czy też granica poświęcenia? Są nieuchwytne, trudne do określenia, uzależnione od wielu czynników. Oczywiście istnieją, a właściwie są tworzone i wymyślane. W jakimś stopniu ich potrzebujemy. Zapewne więc muszą istnieć, czasem po to, by usprawiedliwić ludzkie działania, czasem, by nadać odpowiedni sens lub tylko po to, by powstrzymać nas od nieakceptowanych zachowań. Pamiętajmy, że zarówno zagadnienia, które próbujemy usystematyzować za pomocą granic, jak i samo pojęcie - są bardzo niejednoznaczne. Zamiast więc tworzyć kolejne definicje, bardziej właściwe wydaje się skupienie uwagi na sprawie zasadniczej. Na praktyce, a nie teorii. Czy w zetknięciu z prawdziwym życiem można mówić o nieprzekraczalnych granicach? Czy możliwe jest tak radykalne, daleko posunięte ustalenie punktu ostatecznego? Myślę, że jednak nie. Na pewno nie w każdym przypadku.
    Człowiek jest bowiem istotą zadziwiającą - w niejednym tego słowa znaczeniu. Potrafi zaskoczyć nawet samego siebie. Jednocześnie umie dopuścić się przerażających, obrzydliwych, okrutnych czynów i kochać bezwarunkowo. Odebrać innej osobie wszystko, łącznie z życiem, ale też poświęcić się dla bliźniego bez reszty. Tacy jesteśmy - pełni skrajności i sprzeczności.
    Skoro człowiek jest nieprzewidywalny, jego działania także nie podlegają całkowitemu zaszufladkowaniu. Nie sposób założyć jakie czyny możemy popełnić i co potrafimy poświęcić. W odpowiednio sprzyjających czy też traumatycznych, skrajnie rozpaczliwych, tragicznych warunkach - może zdarzyć się wszystko.
    Niezależnie w jak wielkie wyrzeczenie, w jaką ofiarę jesteśmy zdolni uwierzyć, jak daleko posunięty kres ludzkiego poświęcenia jesteśmy w stanie zaakceptować - tej granicy nie uda nam się określić, bo nie poddaje się ona uogólnieniom. Jest kwestią bardzo indywidualną. Możemy oczywiście próbować - stawiać kolejne "szlabany". Przesuwać je w konfrontacji z rzeczywistością, a i tak nigdy nie będziemy potrafili, z czystym sumieniem i pełnym przekonaniem, powiedzieć: Dość, to już koniec, więcej się nie da. Zawsze można więcej, dalej, głębiej, pełniej... Takie granice bowiem weryfikuje życie. Wszystko zależy od okoliczności i motywacji. Zależy tak właściwie od nas samych.

    Pozdrawiam,
    Urszula (megii24)
    miedzy.slowami.megii24@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. jest to trudne i niezmierzalne, ale nieodwołalne

    mika19@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Czy jest moment kiedy powinno powiedzieć się dość? Gdzie jest cienka granica, której nie powinno się przekroczyć, po której nie ma już odwrotu?

    Człowiek może się bardzo poświęcać, granica naszego poświęcenia jest jak gdyby ruchoma, zależy ona od tego, czy jest ono wywołane poprzez odruch, nagły i bezinteresowny impuls pociągający do działania, czy jest to przemyślane posunięcie, mające na celu doprowadzić do realizacji swych planów.
    Zdecydowanie miłość rodzicielska ustala najodleglejsze granice poświęcenia.
    Ludzie zdolni są do różnego rodzaju poświęceń. W przypadku tragedii, są ogromne i granic praktycznie nie mają, inne są nieco bliższe, jednak równie znaczące. Każdy z nas poświęca raz większe, innym razem mniejsze rzeczy w imię jakiegoś dobra.
    Nie można jednoznacznie określić granic poświęcenia ludzkiego. To jest czysta abstrakcja. Bo nawet śmierć jest przecież granicą.

    kodle@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszystkim baaaardzo dziękujemy za udział w konkursie.
    Wspólnie z Dariuszem Dolińskim wybraliśmy wpis: yattboy@wp.pl oraz Urszuli (megii24). Gratki!
    Skontaktuje się z Wami mejlowo.
    moniurka

    OdpowiedzUsuń